poniedziałek, 29 lipca 2013

2. Give me a chance (DLMG)

Po pierwsze, trochę się boję, że nie napiszę tego, tak, jak bym chciała. Za mało wiedziałam na ten temat, a trudno mi się czegokolwiek doszukać, bo Google mi nawala, więc jak coś, to sorry, ale chciałam, żeby choć trochę to opowiadanie było oparte na faktach,  aczkolwiek postaram się wykonać, to co mi dane najlepiej. 
Po drugie, Jagoda, fajnie, że się dowiedziałam. Ale spoko, pisz, pisz.
Po trzecie, dziękuję za komentarze pod poprzednimi notkami. Wiele dla mnie znaczą. Jak znajdziecie jakieś błędy, to mówcie, przepraszam... Piszcie, to w przyszłości postaram się je wyeliminować.
Po czwarte, przepraszam za zanudzanie i nie załamcie się.
A i jeden eksperyment xd jeśli przeczytałaś/eś to to w komentarzu napisz "pomidor"
Przepraszam, ale taka mała weryfikacja, analiza i wszystko inne w moim wykonaniu.
A i jeszcze jedno przewiduję, że Don't Let Me Go będzie miało kontynuację, napiszcie co o tym sądzicie :) 
*  *  *
 Historia lubi się powtarzać, znowu siedzę zestresowany w kuchni. Woń kawy unosiła się w całym pomieszczeniu. Patrzyłem się tępo w punkt przede mną, to znaczy w zegar, którego wskazówki niemiłosiernie gnały na przód. Wiedziałem, że zaraz muszę wyjść z domu. Moje ciało lekko zadrgało. Bałem się. Znowu. Że mi się nie uda, że będą lepsi, a tym bardziej, że już zdążył mi się spodobać świat na scenie.
  Odetchnąłem, wziąłem torbę, pożegnałem się z mamą całusem w policzek, która jedynie wyszeptała " Dasz radę Kochanie" i wyszedłem z domu. Podwieźć miała mnie przyjaciółka mojej mamy, bo Anne dziś musiała zostać w biurze. W drodze do posiadłości Eleny podśpiewywałem sobie cicho wszystkie piosenki, które przychodziły mi na myśl.
- Harry, cudownie śpiewasz - powiedziała El i kąciki jej ust lekko podniosły się do góry - wsiadaj do samochodu.
  Dopiero teraz zorientowałem się, że właśnie doszedłem do jej ogródka. Odwzajemniłem uśmiech, podziękowałem i zapiąłem pasy.
- Ann mówiła, że pokazałeś klasę. Jak tam? Jak atmosfera?
   Chwilę się zastanowiłem.
- Atmosfera świetna, jest tam tak dużo utalentowanych osób, że głowa mała. A ja... Jestem zadowolony, choć w sumie mogło być lepiej.
- Ej, nie przejmuj się, że Walsh dał ci "no". Od samego Simona Cowella i Nicole Scherzinger dostałeś "yes". Lepiej być nie mogło, kotku. Jeszcze pokażesz temu Louis'owi, że tak na prawdę jest głuchy albo po prostu głupi. Mówię ci, dużo osiągniesz, dzieciaku.  Niebo się nie załamało, przeszedłeś dalej - skończyła swój wywód.
  Pokiwałem głową i mimowolnie przypomniałem sobie Mrs. Intuicję i Louisa, którzy nawet nie wiedzieli, jak śpiewam, a wróżyli mi, że będę kiedyś sławny. O, właśnie, Louis. Napisałem do niego po castingu. Udało mu się. Gdy dostałem wiadomość od niego tak się ucieszyłem, że wyszedłem na balkon i skakałem jak dzieciak, śmiejąc się przy tym głośno. Powiedziałem wszystko mamie i również się ucieszyła, nawet zaproponowała, żebym go kiedyś przyprowadził, na co tylko przytaknąłem.
   Elena podśpiewywała piosenką, która akurat leciała w radiu stukając do rytmu palcami o kierownicę.
- Harry, będę po ciebie o dwudziestej, pasuje ci?
- Tak, jak najbardziej - posłałem jej ciepły uśmiech.
*  *  *
   Mój wzrok zatrzymał się na Simonie, odetchnąłem po skończonym występie i zszedłem ze sceny. Czułem się bardzo dziwnie, byłem tak jakby sparaliżowany. Usiadłem pod ścianą i schowałem twarz w dłoniach i czekałem na coś, czego się nie spodziewałem. Korytarzem szedł Lou. Miał mieć teraz występ.
- Powodzenia Loueh - uśmiechnąłem się.
   Uniósł swoje kciuki do góry i zaśmiał się cicho. Moje serce automatycznie zaczęło szybciej bić. W pewnym momencie bałem się, że dziwnym sposobem wyskoczy mi z klatki piersiowej. Podniosłem się i podążyłem w kierunku grupki osób, których niedawno poznałem. Od razu zaczęli mnie o wszystko wypytywać, a ja zaspokoiłem ich ciekawość.
   Po dzisiejszych "warsztatach" byłem tak wykończony, że tylko zdążyłem zdjąć buty i położyć się do łóżka. Dużo myślałem o Tomlinsonie i o mojej reakcji na niego. Nie od dziś wiedziałem, że nie do końca jestem "normalny", jak to mówią inni, ale, że to akurat na niego padło. Na wzór na przyjaciela, a z przyjaciółmi lepiej nie próbować. Chociaż... I tak zasnąłem w obawie przed jutrzejszym dniem,  uczuciem do chłopaka, którego co ledwo poznałem i  przed samym sobą.

"What doesn't kill you, makes you stronger"

*  *  *
   Ten cały choreograf wymyślił jakiś układ wzięty z kosmosu. " obrót w lewo, ziemia, góra... ręce wyżej!". Tym sposobem chyba zamiast wokalistą zostanę baletnicą. Oh, przepraszam, tancerzem wyspecjalizowanym w stylu klasycznym. Może jeszcze frytki z ketchupem do tego? 
   W oczy rzucił mi się chłopak o ciemniejszej karnacji. Przed samym pokazem przed sędziami poszedł za kulisy. Było to dziwne, bo wszyscy już byli na scenie. Nawet chciałem po niego pójść, ale Pan Choreograf puścił muzykę.
- Stop! Gdzie jest Zain? - przerwał Cowell przeglądając formularze. 
   Ta sytuacja z boku wydawała się komiczna. Na słowa Simona każdy bez wyjątku zaczął się rozglądać. Poszli za kulisy, po chwili wracając z tym chłopakiem. Wydawał się być spięty i trochę zdezorientowany. Muzyka znów poleciała z głośników. Wykonałem układ jak najlepiej mogłem, ale pod koniec zapomniałem kilku ruchów. Zacząłem improwizować, ale po chwili melodia się skończyła i sędziowie podziękowali nam oraz zaprosili zespoły. 
   Poszliśmy jedną gromadą śmiejąc się na szeroki korytarz. Aiden chwycił swoją gitarę. Wszyscy śpiewaliśmy Valerie, jakbyśmy byli jedną wielką rodziną, zespołem. Dziś miały być wyniki. Kto przechodzi dalej do domów jurorów.
soundtrack 2
   Czas spędzony z kumplami tak szybko minął. Chwila szczerości, kto dostał tą szansę, a kto spieprzył po linii. Wchodziliśmy po schodkach na scenę i ustawiliśmy się w rzędzie. Dziewczyny i zespoły już mieli to za sobą. Czułem się, jakbym padł ofiarą Kuby Rozpruwacza, który wyrwał mi wszystkie wnętrzności i wypchał brzuch watą, zaszył i postawił na miejscu Harrego Styles'a. Moje dłonie drżały, a kolana lekko się uginały. Obok mnie stał ten blondyn, którego widziałem pierwszego dnia z gitarą. Uśmiechnąłem się na wspomnienie gdy śpiewał z taką pasją, że aż chciało się go oglądać. 
- Pierwszą osobą, która przechodzi do Judges Houses jest... - Cowell patrzył na uczestników od prawej do lewej strony -  jest... John Wilding.
   W sumie moja nadzieja jeszcze nie umarła, ale miałem taki malutki zawód, że to nie byłem ja. Tak po prostu. Wiedziałem wcześniej, że tak nie będzie, ale jednak po cichu o tym marzyłem.
- Nicolo Festa - powiedziała Nicole i uniosła kąciki ust do góry widząc szczęście 21 latka.
- Paije Richardson.
   Czułem, jakbym nie był sobą i oglądał to wielkie show jako osoba trzecia. 
- Aiden Grimshaw.
   Klepnąłem chłopaka stojącego po mojej prawej stronie i lekko się uśmiechnąłem. Jednak gdy wyszedł posmutniałem. A jak mnie nie wyczytają?
- Marlon McKenzie... Karl Brown... 
   Nie no, do cholery... Ja nie mogę. Jeszcze tylko parę osób. Dłonie drżały mi jeszcze bardziej, a do oczu zaczęły napływać łzy. 
- Matt Cardle.
   Może teraz przyjdzie kolej na mnie?
- Ostatnim uczestnikiem będzie... - zacisnąłem wargi i spojrzałem w dół - Tom Richards.
   Stałem tak nie wiedząc za bardzo co zrobić. Marzenia prysły jak bańka mydlana. Szczerze, to nie mogłem uwierzyć i nie chciałem, w to, że wracam do domu, szkoły i pracy. Po tym wszystkim, ile energii włożyłem w przygotowania, próby. Zawiodłem się na sobie, nie byłem wystarczająco dobry. Nie! Dlaczego ja się łudziłem, że zostanę kiedyś wokalistą ? Jestem za bardzo naiwny. Jak mogłem uwierzyć wszystkim tym ludziom, którzy mówili, że mam świetny głos. Jak mogłem całym sobą się poświęcać tylko po to, aby dowiedzieć się, że jednak to była pomyłka, że wcale się nie nadawałem. Nawet nie poczułem, gdy po policzkach zaczęły mi spływać łzy. Otarłem je czapką i opuściłem to miejsce, za którym będę tak bardzo tęsknić.
   Po chwili jednak dostaliśmy "Ważne ogłoszenie". Jest jeszcze dziewięć miejsc. Serce mi podskoczyło, chwilowy przypływ nadziei.  Mężczyzna stanął naprzeciwko nas i czytał z listy.
- Zain Malik, Liam Payne, Harry Styles - zachłysnąłem się powietrzem, wytrzeszczyłem oczy i schowałem twarz w dłoniach modląc się, aby to nie był tylko sen - Niall Horan I Louis Tomlinson. Chodźcie za mną w tą stronę.
   Ukradkiem spojrzałem na pozostałych chłopaków. Byli w takim samym stanie co ja. 
- Hello...  - zaczęła Nicole
- Hi - odpowiedzieliśmy my i cztery dziewczyny, które chyba też właśnie dostają swoją drugą szansę.
- Dziękuję wam bardzo, za to, że wróciliście. Było bardzo trudno odrzucić was kojarząc wasze twarze z castingów. Myśleliśmy o tym, że jesteście wspaniali. Jesteście za bardzo utalentowani, żeby tak was wypuścić. Mamy dobry pomysł. Utworzymy dwie nowe grupy...
   Usłyszałem szloch jakiejś dziewczyny. Przykucnąłem uświadamiając co się właśnie stało, pozostali chłopcy skakali, darli się i machali ramionami w tym samym czasie. Co wyglądało jakby wypuszczono jakieś szalone małpy.
- Pamiętajcie, musicie pracować dziesięć, dwanaście, czternaście godzin na dobę. Każdego dnia. 
   Przytuliliśmy się w piątkę już jako zespół. Łączy nas jeden cel, jedno marzenie i będziemy do niego dążyć.  *  *  *
No więc, nie jestem zadowolona z rozdziału, ale lepiej chyba nie mam siły napisać ;d więc... proszę o opinię czy się podoba, czy nie ^^   

6 komentarzy:

  1. Wow, świetne :) Bardzo mi się podoba, jestem na "yes" hahahaha :* W wolnym czasie zapraszam do mnie, nowy rozdział...

    http://love-and-do-not-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Kasiu moja. Teksty typu: Może jeszcze frytki z ketchupem do tego ? i Kuba Rozpruwacz są mi bardzo bardzo znane (le nasza klasa). Rozdział fajny czekam na następny. Acha i jeszcze jedno *pomidor*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bvahahah. Pomidor. :>
    To... było piękne. Jak ja kocham to wszystko... Jestem fanką wątku Larry'ego. *-* Moje Shipper'owskie serducho, wywija milion koziołków. *-* <3
    Okej, ja koczę swój monologowszystkiminiczym.

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko tutaj by powiedzieć, że u mnie następny. Wpadać <3

      Usuń
    2. I znowu ja. >.< Wpadajta do mnie <3
      like-nobody-else-one-direction.blogspot.com

      Usuń
  4. Next !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń